Quantcast
Channel: Lieve G
Viewing all articles
Browse latest Browse all 23

Nie możesz mieć dziecka? Adoptuj!

$
0
0

ALA MA KOTA

Poznajcie Alę. Ala ma dziewięć lat i jest bardzo szczęśliwą dziewczynką. Chodzi do szkoły, dobrze radzi sobie z matematyką, ma kochających rodziców, starszego brata i najlepszą przyjaciółkę. Do pełni szczęścia brakuje jej tylko jednego – kota. O malutkim kotku, który miałby nazywać się Filemon, marzy już od bardzo dawna. Do tej pory rodzice byli nieugięci, ale w końcu mama Ali uznała, że może warto kupić córce wymarzonego zwierzaka. Jednak najpierw Ala musi iść z mamą do alergologa, by upewnić się, że kot nie będzie jedynie zmartwieniem. Alę bada miła pani, która opowiada dziewczynce o swoich trzech kotach, czym jeszcze bardziej nakręca dziewięciolatkę. Mała Alicja już wyobraża sobie jak będzie zajmować się swoim pupilem. Jednak po chwili mina pani doktor diametralnie się zmienia. Coś szepce mamie na ucho. Ta z kolei po usłyszeniu tego, co ma jej do powiedzenia kobieta w lekarskim kitlu, zabiera córeczkę i wraca do domu.

Wieczorem do pokoju córki przychodzi tata. Siada obok niej, bierze głęboki wdech i mówi:

– Kochanie, pani doktor powiedziała, że nie możesz mieć kotka, przykro mi. Ale możemy kupić małego pieska, który zamiast sierści, na którą masz alergię, ma włosy!

Wszystkie marzenia dziewczynki właśnie runęły. Ona chciała kota! Małego, słodkiego kotka, a nie psa! I co teraz? Ma się zadowolić czworonogiem, którego nigdy nie chciała?! Bez sensu! Nie chce zadowalać się czymś, czego nigdy nie chciała tylko dlatego, że to o czym marzy jest poza jej zasięgiem. To niesprawiedliwe. Ale takie już jest życie.

JAŚ I MAŁGOSIA

Teraz poznajcie Gosię – trzydziestolatkę z dobrą posadą oraz kochającym mężem u boku. Ma cudowne mieszkanie, z którego jest niesamowicie dumna. Jednak w tym mieszkaniu stoi jedno urządzone pomieszczenie, które przez nikogo nie jest odwiedzane.

Pokój dziecka.

Trzy miesiące temu Gosia dowiedziała się, że cierpi na niepłodność. Wszyscy od razu zaczęli ją pocieszać, mówiąc: „nie przejmuj się, zawsze możesz adoptować”. Ale dlaczego miała adoptować dziecko, skoro chciała mieć własne? Chciała przez dziewięć miesięcy nosić pod sercem swoje maleństwo, czuć każde jego kopnięcie i przeżywać bóle porodowe. Bo poród z całą pewnością byłby mniej bolesny niż świadomość, że Małgosia nigdy nie zostanie mamą.

NIBY INNE, A TAKIE SAME

Co łączy Alę i Gosię? Przede wszystkim fakt, że ich najważniejsze marzenia runęły w gruzach oraz to, że inni zachęcają ich do zadowalania się czymś, o czym tak naprawdę nigdy nie marzyły. Skończył się kisiel, więc zjedz budyń.

Adopcja nie jest taką prostą sprawą, jak wielu osobom się wydaje. Przede wszystkim dlatego, że nie wszyscy po prostu chcą wychowywać dziecko mając świadomość, że nie jest to ich biologiczny potomek. I nie ma w tym absolutnie niczego złego. Nie każdy się do tego nadaje. Ludzie, którzy całe życie marzyli o dziecku nagle pozbawiani są możliwości posiadania go, bardzo często nie widzą zupełnie innego rozwiązania. Dla nich to koniec świata.

W Polsce na niepłodność cierpi około 20-25% par. Z kolei w domach dziecka jest około 70 tysięcy dzieci. To oznacza, że bezpłodnych par jest znacznie więcej niż dzieci spędzających swoje życie w domach dziecka. Dlaczego tak się dzieje? Dlaczego tyle dzieci nie ma domu, dlaczego pary, które nie mogą mieć własnych dzieci nie decydują się na adopcję? Z kilku powodów. Niechęć do adopcji w ogóle – jak już wspomniałam – jest jednym z głównych powodów. Ale poza tym są oczywiście inne przyczyny, między innymi taka, że pozwolenie na adopcję jest naprawdę trudno zdobyć. Szereg warunków, które należy spełnić dla wielu par jest nie do przeskoczenia, co od razu może zniechęcić.

Poza tym w domach dziecka przebywa bardzo dużo dzieci chorych lub dzieci powyżej siódmego roku życia, a takich nikt nie chce. Wiem, że to brzmi brutalnie, ale takie są statystyki. Adopcja dzieci starszych niż siedem lat w zasadzie nie ma racji bytu. Bo mają już pewien światopogląd, nie można ich wychowywać „od zera”, nieczęsto da się wpoić im własne wartości – a przecież dla wielu par taki jest sens rodzicielstwa. Podobnie sprawa ma się z dziećmi chorymi. Potrzebują one znacznie większej uwagi oraz – nie oszukujmy się – większego nakładu środków finansowych. W związku z tym do adopcji „nadaje się” jedynie 10% z tych 70 tysięcy. To bardzo mało.

Innym powodem, dla którego pary nie decydują się na adopcję są wymogi ośrodków adopcyjnych – osoby leczące się na niepłodność często muszą zakończyć leczenie, by móc starać się o adopcję jakiegoś dziecka. To również może zniechęcać, bo przecież nikt nie chce zrezygnować z nadziei, że kiedyś zostanie rodzicem. To naprawdę ogromny dylemat, który często jest nie do rozwiązania.

My, osoby zdrowe lub takie, które nie planują jeszcze (bądź w ogóle) mieć dzieci, nawet nie zdajemy sobie sprawy z tego, jakim cierpieniem staje się codzienność dla osób z niepłodnością. Adoptować? Dalej się leczyć? Co warto zrobić? Co chcę zrobić? Czy jesteśmy gotowi na wychowywanie cudzego dziecka? Czy kiedyś będziemy traktować je jak własne? Ale co jeśli leczenie się nie powiedzie i nigdy nie zostaniemy rodzicami?

Te i całe mnóstwo innych pytań zawsze mają inną odpowiedź. Ale pocieszenie osób cierpiących na niepłodność tekstami w stylu: „przecież możesz dokonać adopcji!” jest pozbawione sensu, nie róbcie tego. Bo nie każdy chce. Bo nie każdy może. Bo nie każdy jest na to gotowy. I nie możemy ich do tego zmuszać.

Dla wielu z nas niepłodność równa się adopcja. Błąd! Adoptować małego pieska ze schroniska jest łatwo. Ale adoptować dziecko? Poświęcić mu się w całości? To już znacznie trudniejsze zadanie. Szczególnie, gdy w głowie ma się świadomość, że to taki budyń, bo na kisiel nie ma szans, wycofali go z produkcji. Takie podejście może zniszczyć życie nie tylko dziecku z ośrodka, ale również samym adoptującym. Adopcja nie może być oczywistym rozwiązaniem problemu. Bo dzieci to nie małe pieski, którym wystarczy podsunąć pod nos miskę z karmą. Pamiętajmy o tym i nie namawiajmy niepłodnych par do adopcji. Przecież nie chcemy zniszczyć nikomu życia, prawda?

***

Wpis powstał w ramach projektu „Blogerzy vs. Niepłodność”, który zapoczątkowała Daga. Do tej pory ukazało się już kilka tekstów na przeróżnych blogach, które obalać mają różne mity na temat niepłodności. Wszystkie te wpisy możecie znaleźć na Facebooku pod hasztagiem #nieplodnosciniewidac

Zdjęcie 1 2

Artykuł Nie możesz mieć dziecka? Adoptuj! pochodzi z serwisu Lieve G.


Viewing all articles
Browse latest Browse all 23